Facebook jest serwisem zazdrosnym i nie lubi odsyłania ze swojej tablicy do zewnętrznych źródeł. Od dłuższego czasu można zaobserwować spadek zasięgu postów kierujących do tzw. Third Party Links. W ten sposób Zuckerberg chce zmusić użytkowników do umieszczania treści bezpośrednio na jego portalu i zwiększeniu zaangażowania.
Statystyki nie kłamią i pokazują, że obecnie to video jest najlepszym typem publikacji na Facebooku. Zgodnie z badaniami firmy Quintly, która badała osiągi ponad sześciu milionów postów na Facebooku zamieszczanych w okresie od lipca do grudnia 2016 r. Filmy opublikowane bezpośrednio na Facebooku notowały 1055% wyższą liczbę akcji i 186% wyższą interakcję niż treści znajdujące się na zewnętrznych serwisach – przede wszystkim z YouTube.
Najwyraźniej marki zwróciły na to uwagę – w innym miejscu w raporcie, Quintly zauważa, że ostatecznym miejscem publikacji 84,47% badanych postów(a więc 5 070 593 materiałów video) jest Facebook.
Większe strony zmieniły swoje praktyki – porównując całkowitą liczbę opublikowanych filmów z YouTube, badacze Quintly podzielili grupy według wielkości odbiorców i stwierdzili, że strony z udziałem od 1 miliona do 10 milionów zwolenników miały największą zmianę od oddania Treść YouTube.
Jednocześnie widać jednak, że większe strony zintensyfikowały swoje wykorzystanie YouTube’a, choć według Quintly może to być związane z częstszym pojawianiem się trailerów filmów oraz filmów celebrytów.
W wynikach podkreślono potrzebę publikowania treści odpowiednich dla danej platformy, wprowadzenia konkretnych strategii do każdej sieci społecznościowej oraz wykorzystania możliwych natywnych procesów. To akurat wydaje się oczywiste – konkretne platformy preferują natywną treść nad zewnętrznymi źródłami, gdyż ta umożliwia użytkownikowi dłuższe działanie na platformie i pomaga zwiększyć zaangażowanie i wyświetlać stawki. Wobec tego nie należy dziwić się, że treści wideo w serwisie Facebook działają tak dobrze w porównaniu z zewnętrznymi dostawcami.